Dlaczego wyzwolenie czy przebudzenie nie jest takie proste jak mówią Ci magazyny ezoterycznej mody?
O tym szumią „Dwie rzeki” Gurdżijewa.
Na podstawie „Opowieści Belzebuba…” z części Uzupełnienie.
Żeby to, co teraz powiedziałem, uczynić bardziej zrozumiałym i sugestywnym, odwołam się do pewnego obrazu i porównam ogół ludzkiego życia do wielkiej rzeki, która wypływa z wielu źródeł i płynie po powierzchni naszej planety, natomiast życie każdego człowieka do jednej z kropli wody, które tworzą razem tę rzekę życia.
Na samym początku owa rzeka płynie jako jedna całość przez dość równą dolinę i dopiero w miejscu, gdzie Przyroda przecierpiała „niezgodny z prawem kataklizm” dzieli się na dwa osobne strumienie lub, jak też się to określa, rzeka ta ulega „rozwidleniu”.
Minąwszy to miejsce, cała masa wodna z jednego strumienia wpada od razu do jeszcze bardziej płaskiej doliny i płynąc przez obszary pozbawione wszelkiego „majestatu i malowniczości” uchodzi w końcu do bezkresnego oceanu.
Woda w drugim strumieniu, przeciwnie, kontynuuje swój bieg przez obszary ukształtowane wskutek rzeczonego „niezgodnego z prawem kataklizmu” i wpadając na koniec w szczeliny; które są jego następstwem, przedostaje się w głąb ziemi.
Historia Rzeki pierwszej.
Teraz, jeśli weźmiemy życie mas, ich życie w całości wszystkich razem przypomina pierwszą rzekę, w której każde życie każdej oddzielnej indywidualnej osoby, tak jak każda żywa istota, przedstawia kroplę tej wody. Z tych wszystkich oddzielnych kropli składa się ta wspólna rzeka, która z kolei tworzy jedno ogniwo uniwersalnego łańcucha.
Cała rzeka jest do czegoś potrzebna, służy specjalnemu celowi. Cały przepływ tej rzeki jest skierowany, zgodnie z powszechnymi prawami kosmicznymi, w określonym kierunku. Wszystkie jej zakręty, wszystkie jej zawijasy, wszystkie jej transformacje mają określony cel. W tym celu każda kropla odgrywa swoją szczególną rolę, ponieważ tworzy cząstkę tej ogólnej wielkiej rzeki.
Niemniej jednak każda kropla wody odgrywa swoją rolę. Tylko, że jej aktywność jest czysto mechaniczna. Prawo wyraża się tutaj, tak jak wszędzie indziej, ale prawo jest obecne poza kroplą. Jedna kropla nie jest zdolna do tworzenia, jest tylko małą częścią – wszystkie przejawy nie są dla niej.
Ale prawo rzeki nie rozciąga się na oddzielne krople wody. Przemieszczanie się kropel, ich kierunek i ruch mają całkowicie przypadkowy charakter.
Teraz kropla wody jest tutaj, minutę później jest gdzie indziej; albo unosi się na powierzchnię, albo opada poniżej. Wznosi się przez przypadek, zderza się z inną, podobnie przez przypadek płynie szybko lub powoli. To, czy czuje się dobrze, czy źle, zależy od tego, gdzie się znajdzie. Nie ma dla niej osobnego prawa, osobistego losu; los istnieje tylko dla całej rzeki, wspólny dla wszystkich kropel wody.
Osobiste nieszczęście lub szczęście, radość lub cierpienie, wszystko w tym nurcie dzieje się przypadkowo. Jednak każda kropla w zasadzie ma możliwość wyjścia z ogólnego nurtu i przeskoczenia do drugiej, sąsiedniej rzeki. To również jest prawo natury. W tym celu musi jednak być w stanie wykorzystać bezwładność całej rzeki, nagłe pchnięcia, aby dotrzeć do powierzchni i bliżej brzegu rzeki, skąd łatwiej jest przeskoczyć. Trzeba wybrać odpowiednie miejsce i czas. Trzeba wykorzystać wiatr, prądy, burzę, jeśli taka się zdarzy. Wtedy będzie miał szansę wraz z bryzgami wody wznieść się i przeskoczyć do sąsiedniej rzeki.
Historia Rzeki drugiej.
Dotarłszy tam, od tego momentu jest już w innym życiu, a co za tym idzie, doświadcza i przestrzega już nowych praw. W tej rzece istnieją prawa dla oddzielnych kropli, istnieje prawo zwrotów. To, czy kropla płynie w górę, czy wynurza się w dół, nie jest przypadkowym zdarzeniem, ale dzieje się w wyniku znanego prawa. Prawo to jest tak samo mechaniczne jak prawo rzeki: po dotarciu na powierzchnię kropla staje się coraz cięższa i spada w dół.
W głębinach traci swój ciężar i unosi się w górę. Wypłynięcie na powierzchnię jest dla niej formą dobra, podczas gdy pozostanie w głębinach jest złe. I tutaj wiele zależy od umiejętności i wysiłku. W tej rzece są różne strumienie; trzeba znaleźć odpowiedni strumień dla siebie, unosić się nad nim tak długo, jak to możliwe, aby przygotowując się, uzyskać możliwość przejścia do innego kanału, itp.
Zmiana rzeki.
Tak więc obecnie znajdujemy się w pierwszej rzece. Podczas gdy płyniemy w biernym nurcie, będzie on nas prowadził gdziekolwiek zechce, a gdy będziemy bierni, będziemy bezwiednie unoszeni i poddawani wszelkiego rodzaju przypadkowym sytuacjom. Jesteśmy niewolnikami takich przypadkowych sytuacji.
Wyrażenie „pierwsze wyzwolenie człowieka”, które dotarło do nas z najbardziej zamierzchłych czasów, oznacza właśnie tę możliwość przejścia ze strumienia skazanego na zniknięcie w „piekielnych otchłaniach”, do strumienia, który wpada w rozległe przestworza bezkresnego oceanu.
Ale przejście do tego drugiego strumienia nie jest takie łatwe, to nie tak, że „kto chce, ten przejdzie”. Aby się to mogło udać, musicie przede wszystkim świadomie skrystalizować w sobie dane, które wzbudzą w waszej zbiorczej obecności stały i niegasnący impuls pragnienia takiego przejścia, a następnie odbyć długie
i odpowiednie przygotowanie.
To przejście wymaga w pierwszej kolejności wyrzeczenia się tego wszystkiego, co w danym strumieniu życia wydaje się wam „dobrodziejstwem”, ale co w rzeczywistości nie reprezentuje nic innego, jak tylko automatyczne nawyki, które niewolniczo w sobie wyrobiliście.
Innymi słowy, musicie umrzeć dla tego wszystkiego, co składa się na powszedniość waszego życia.
To właśnie o tej śmierci mówi się we wszystkich religiach. Takie jest znaczenie sentencji, która dotarła do nas z odległej przeszłości i głosi: „Jeśli nie umrzesz, to nie ożyjesz”, czyli, mówiąc językiem potocznym: „Bez śmierci nie ma zmartwychwstania”.
Nie chodzi tu o śmierć cielesną, ponieważ takiej śmierci nie jest wcale potrzebne zmartwychwstanie. Jeżeli istnieje dusza, i to dusza nieśmiertelna, to ona może się obejść bez zmartwychwstania ciała.
Zmartwychwstanie nie jest też potrzebne po to, byśmy – jak uczyli nas Ojcowie Kościoła – stawili się przed Panem Bogiem na Sąd Ostateczny. Nie! Nawet sam Jezus Chrystus i wszyscy inni prorocy zesłani
z Góry mówili o śmierci, która może nastąpić tutaj, jeszcze za życia, czyli o śmierci „tyrana” będącego w tym życiu przyczyną naszej niewoli, a od którego uwolnienie się jest jedyną gwarancją pierwszego i podstawowego wyzwolenia człowieka.
Wszystkie wojny, wszystkie kłótnie, wszystkie nieporozumienia, wszystkie nieszczęścia, wszelkiego rodzaju niepokoje, które wydają się nam straszne, kiedy mijają, okazują się niewarte złamanego grosza, w tym sensie, że robimy górę z kretowiska, a z góry kretowisko.
Powodem tego jest ta sama cecha istot ludzkich, która odzwierciedla rzeczywistość w przewrotny sposób. W trakcie takich wydarzeń wszyscy ludzie zamieniają się w niewolników, wszyscy okazują się być pod wspólną hipnozą. Gdzie jest ta cnota przypisywana człowiekowi, gdzie jest ten człowiek ze swoją wolną wolą w tym czasie?
Tak zawsze było i będzie z masami, bo gdyby nie było niewolników, nie byłoby panów, a tym samym nie byłoby życia. Jednocześnie tylko „oddzieleni” ludzie mają szansę uwolnić się od tej masowej hipnozy.
Ludzie są niezauważalni dla tej masowej hipnozy do tego stopnia, że ktokolwiek jest mniej lub bardziej od niej wolny, jest przez nich uważany za istotę najniższego rzędu. Na przykład to, co uważa się za odwagę na wojnie, jest w rzeczywistości przejawem tej samej hipnozy.
Jeśli człowiek zostanie pozbawiony swoich iluzji, tego wszystkiego, co przeszkadza mu zobaczyć prawdziwą rzeczywistość – wszystkich tych jego interesów, wszystkich tych zmartwień, oczekiwań, nadziei – wtedy wraz z nimi zginą wszystkie jego aspiracje, wszystko stanie się puste, wszystkie impulsy psychiki zostaną zatrzymane i pozostanie puste miejsce, puste ciało, żyjące fizjologicznie.
Jest to śmierć „ja”, śmierć wszystkiego, z czego się składało, zniszczenie wszystkiego, co jest fałszywe, zebrane z ignorancji i braku doświadczenia. Wszystko to pozostaje w nim jako materiał, ale nie jako esencja jego samego.
Tylko wtedy jest możliwe, jeśli ktoś ma wystarczająco dużo energii, aby rozpocząć gromadzenie nowego materiału, tym razem z własnego wyboru. Wtedy istota ludzka bierze to, czego sama potrzebuje, a nie tak jak poprzednio, kiedy była wypełniana tym, czego chciały siły zewnętrzne.
To jest trudne. Jednak to słowo nie jest właściwe. Słowo „niemożliwe” również nie jest właściwe, ponieważ w zasadzie jest to możliwe. Ale tysiąc razy trudniej jest zostać miliarderem nie robiąc nic, niż po prostu uczciwą pracą.
Podsumowanie.
Dla nas, ludzi współczesnych, główne zło tkwi w tym, że z powodu różnych ustanowionych przez nas samych warunków naszej zwykłej egzystencji, a przede wszystkim na skutek nienormalnego „wychowania”, dysponujemy w chwili osiągnięcia wieku odpowiedzialnego tylko taką obecnością, która odpowiada
strumieniowi rzeki życia prowadzącemu do „piekielnych otchłani”, toteż wpadamy do niego, a on od tego momentu niesie nas, gdzie i jak się mu podoba, podczas gdy my, nie myśląc o konsekwencjach, pozostajemy bierni i poddając się nurtowi, płyniemy i płyniemy.
Dopóki będziemy bierni, nie dość, że pozostaniemy jedynie narzędziem na usługach „inwolucyjnego tworzenia” Przyrody, to jeszcze przez resztę życia będziemy musieli niewolniczo ulegać każdemu kaprysowi wszelkiego rodzaju ślepych przypadków.
Na podstawie „Opowieści Belzebuba…” z części Uzupełnienie.
Przeskok do drugiego strumienia jest trudny, ale możliwy. Wystarczy się otrząsnąć i rozpocząć rzetelną Pracę nad sobą w polu Harmonicznej Fali, neutralizującej hipnotyczny wpływ Księżyca.
Wsparcie na drodze do Wyzwolenia.
W 1999 roku pojawiła się anty-technologia Harmonicznej Fali, która jest ideą z Drugiej Rzeki. Wokół tej idei powstał nasz projekt, który dostarcza Wiedzę Drugiej Rzeki, prowadzącą jednostki do wolności od samych siebie i Wyzwolenia.
Harmoniczna Fala to fala neutralna, „boska inteligencja”, która rządzi i harmonizuje dipolarny świat plus-minus. Jest to fala ewolucyjna, która niesie nas pod prąd fali inwolucyjnej Promienia Stworzenia, w kierunku Słońca Świadomości.
Z doświadczeń uczestników sesji oraz naszych badań wynika, że sesje w Harmonicznej Fali ułatwiają przemianę – zwłaszcza w obecnych czasach, w których ekspansja księżycowych stanów hipnotycznych, stworzyła prawdziwą grozę sytuacji – świat zanurzający się w mechanicznych prawach snu coraz głębiej.
Daj sobie szansę.
Wieczorna Szkoła Zeronautyki
Jeśli ten tekst poruszył Cię wewnętrznie,
jego unikalny sens rozwinie się w Tobie podczas sesji,
przynosząc inspirujące koincydencje, podpowiedzi i wskazówki.
13/01/2025
22:00 - 01:00
13/01/2025
22:00 - 01:00
Sen w Harmonicznej Fali otwiera bramę do samopoznania.
Stacja ØHz ~ Nadajemy Dobrą Falę!