Król to nie królik w klatce, ale łatwo o pomyłkę. Temat tego krótkiego tekstu koresponduje z tematem „złego boga samouspokojenia*”.
Współcześnie, począwszy od kultury Wschodu o zabarwieniu „duchowym”, aż po terapeutyczną kulturę Zachodu, preferuje się rozpuszczenie. Celem staje się „pozbycie się ego”, „połączenie się z jednością”, „zaakceptowanie wszystkich części siebie”. To strategia poddania się w przebraniu transcendencji.
Maszyna pragnie uniknąć herkulesowego zadania wykucia prawdziwego mistrza, po prostu wtapiając się z powrotem w szarą masę. To ścieżka najmniejszego oporu.
Terapeutyczny model „integracji” jest równie nieskuteczny, gdyż zakłada, że droga do całości wiedzie przez negocjacje z tą samą grupą duchów, która stanowi problem.
Organizowanie tłumu to nie to samo, co ustanawianie monarchii.
Sformułowanie Gurdżijewa jest tego dokładnym przeciwieństwem.
Celem nie jest rozpuszczenie, lecz krystalizacja. Nie akceptacja, lecz podbój.
Praca to wewnętrzna wojna podporządkowania, której wyraźnym celem jest stworzenie trwałego, centralnego „ja” tam, gdzie go nie było. To nie jest metafora.
~ na podst. Scott Mallett.
To krótkie wprowadzenie do kontemplacji pytania:
czy jestem królem swojego świata,
czy królikiem w klatce fantazji ego?
*| Zobacz: Zły bóg Samouspokojenia.
| ☼ DZISIAJ |
|---|
WYRUSZ W PRZYGODĘ SAMOPOZNANIA |



